Być może, jest taka wyspa Na jakimś oceanie, Która ma jedną przystań I jeden jacht w tej przystani.
Być może, jest taka wyspa Na jakimś oceanie, Która ma jedną przystań I jeden jacht w tej przystani. I wody jednej rzeki Przecinają ją w poprzek, I jeden strażnik rekin Pilnuje wyspy dobrze, I pojedynczo się łamią O skałę samotne fale, I jeden czarny namiot Stoi na owej skale. Nad palmą jedną, jedyną Błyszczy jedyna gwiazda, A gdy się chce tam dopłynąć, Jest tylko jedna jazda, Gdyż jeden jest kierunek I jeden mały bilet, Więc po swój biedny pakunek Niebawem się pochylę I opuszczę swą izbę Bez słów i bez powrotów, By popłynąć na wyspę Do czarnego namiotu. I będzie coraz ciemniej, Ciepło, smutno i mglisto, Psy, kiedy wyją w pełnię, Też tęsknią za tą wyspą... Andrzej Waligórski