Przejdź do treści

Jedna myśl wywołuje w końcu wszystko

Ogłoszenie
Opublikowano 21 gru 2023
azg

Prace Kariny Marusińskiej na wystawie dedykowanej Lilianie Lewickiej w BWA Zielona Góra.

Nagle człowiek przenika architekturę świata i odkrywa uniwersalną ornamentykę przestrzeni, nic więcej. W minisytuacjach, w makroreprodukcjach – odkrywa, że zawsze był zgubiony. Z wiekiem myślenie staje się mechanizmem udręki skojarzeń. To żadna zasługa. Mówię „drzewo” i widzę olbrzymie lasy. Mówię „rzeka” i widzę wszystkie rzeki. Mówię „dom” i widzę morze domów wielu miast. A gdy mówię „śnieg”, przed moimi oczyma pojawiają się oceany. Jedna myśl wywołuje w końcu wszystko. Najwyższa sztuka polega na tym, żeby myśleć zarówno w wielkiej, jak i małej skali, wciąż we wszystkich stosunkach wielkości równocześnie…

(Thomas Bernhard)

Jedna myśl

Wystawa Jedna myśl wywołuje w końcu wszystko dedykowana jest wrocławskiej artystce Lilianie Lewickiej (1932–1989). Jej twórczość pozostaje krótkim i zagadkowym epizodem, niezwykle intrygującym a zarazem mocno zapomnianym. Nie ma badań dotyczących jej twórczości, pozostają strzępy archiwum prac a sama artystka funkcjonuje przede wszystkim w sferze opowieści.

Wystawa ma charakter kuratorskiego śledztwa próbującego wydobyć i przybliżyć postać Liliany Lewickiej wskazując na dwa główne obszary aktywności i zainteresowań artystki. Pierwszy z nich dotyczy działań, zdefiniowanych w tamtym okresie przez Jerzego Ludwińskiego jako sztuka niemożliwa, a manifestowanych przez Lewicką w formie prac przestrzennych – instalacji, enviromentów, czy aktywności z obszaru sztuki ziemi. Drugi wynika z jej zainteresowań kategoriami performatwnymi w sztuce, wywodzącymi się z praktyk parateatralnych i zmierzających do aktywności happeningowej, której konsekwencją było podążenie w stronę medytacji i bezinteresownej samorealizacji twórczej.

Wystawa zbudowana wokół twórczości Liliany Lewickiej z jednej strony pozostaje rodzajem badań, próbujących odtworzyć zapomnianą osobowość artystyczną. Z drugiej strony jest ona specyficznym wielogłosem ukazującym panoramę nieoczywistych analogii i wniosków na podstawie strzępów oraz urywków dokumentujących aktywność wrocławskiej artystki.

Zaproszeni do projektu artystki i artyści, którzy nigdy nie spotkali Lewickiej, podążają za wspomnieniami, śladami czy poszlakami. Ich poszukiwania to nierzadko koincydencje, które w narracji wystawy stają się opowieścią o pamięci, przepływie i rozpadzie materii organicznej, potrzebie wyczulenia na bycie z naturą i bycie razem.

Tytuł wystawy zaczerpnięty jest z debiutanckiej powieści Thomasa Bernharda Mróz (1963). Narrator historii – student medycyny – udaje się z tajną misją polegającą na obserwacji samotnego, bliskiego obłąkania artysty, który po zniszczeniu całego swego malarskiego dorobku zaszył się na austriackiej prowincji. Relacje bohatera, przedstawione w formie dziennika, w konsekwencji stają się zapisem jego fascynacji malarzem skłonnym do melancholii i filozoficznej refleksji. Wystawa Jedna myśl wywołuje w końcu wszystko lawiruje więc między projektem próbującym zrekonstruować portret Lewickiej a opowieścią badającą obszar praktyk wyczulających uważność spojrzenia na to, co ukryte.

 

Więcej informacji i fotorelacja z wernisażu 

Pozostałe aktualności