Przejdź do treści

JAROSŁAW GRULKOWSKI, GRAWITACJA

Ogłoszenie
Opublikowano 29 cze 2021

Wystawę można oglądać jeszcze do 6 lipca 2021 na Dworcu Kulturalnym WIELUŃ DĄBROWA.

Jarosław Grulkowski

To co niewidzialne dla oczu... 

Natura w szerokim rozumieniu - Wszechświat - wciąż jest, a zdaniem fizyków pozostanie, miejscem niepoznanym i zaskakującym. Co więcej, poznanie jakiegoś układu w fizyce równe jest jego zniszczeniu i zainicjowaniu układu o innych zmiennych, którego poznanie będzie oznaczało jego zniszczenie i tak dalej. Współczesna fizyka ostatecznie pochowała pogląd o istnieniu Wszechświata czysto deterministycznego, zastępując oświeceniową pewność tajemnicą usankcjonowaną badaniami w dziedzinie fizyki jądrowej.

To co ukryte, oddalone, budzi ciekawość i zachęca do rozmyślań. Na przestrzeni wieków pojawiały się śmiałe koncepcje tłumaczące „nasze" miejsce we Wszechświecie, nasz początek i koniec. W starożytnej Grecji Arystoteles, wykorzystując matematykę i obserwacje, stwierdził, że Ziemia jest okrągła. Ptolemejski pomysł na Wszechświat umieścił Ziemię w centrum Wszechświata. Arabskie mapy gwiazd pozwalały na dokładną nawigację. Przełom nastąpił za sprawą naszego rodaka Mikołaja Kopernika, który z opublikowaniem swego modelu ze Słońcem w centrum układu planetarnego zwlekał z uwagi na różnice w kształcie orbit planetarnych. Fizycy określają taki lapsus brakiem elegancji w teorii fizycznej. Dopiero Johannes Kepler analizując pomiary Tycho de Brahe stwierdził, że to nie okręgi, a elipsy wytyczają ścieżki przebiegu planet w „naszym" układzie słonecznym. Wielu wybitnych wpisało się na karty kosmologicznej historii zaglądając wgłąb Wszechświata. Galileusz - odkrywca m.in. 4 księżyców Jowisza, Newton - autor teorii grawitacji, Le Verrier - odkrywca Neptuna, Herschel - odkrywca Urana, Laplace ze swoją koncepcją pochodzenia układu słonecznego, wreszcie Olbers ze słynnym pytaniem - paradoksem: „Dlaczego w nocy jest ciemno?", które przez sto lat nie doczekało się właściwej odpowiedzi. To zaledwie kilka bardziej znanych nazwisk, a „materiału" wystarczyłoby zapewne na nie jedną rozprawę. Czy jednak jest możliwe, aby badania kosmologiczne były prowadzone już przez ludzi prehistorycznych, a malowidła i ryty naskalne przedstawiały obraz pogłębionych obserwacji? Czy znaki w jaskini Lascaux mogą być mapą nieba przygotowaną przez pierwszych kosmologów? Obserwowanie tego co niedostępne, odległe lub ukryte, odkrywanie połączeń i zależności pomiędzy „namacalną" rzeczywistością oraz możliwością wpływania na nią poprzez określone działanie zdaje się charakteryzować człowieka bez względu na miejsce i czas.

Wszechświat przeniknięty jest rytmami. Różnią się skalą, metrum, mocą, intensywnością, przestrzenią, wartością. Rytm śpiewu słowika o zmroku, rytm poruszeń wiatru smagającego jesienne okna, wysyłane przez pulsary rytmiczne promieniowanie, rytm uderzeń skrzydeł motyla podrywającego się do lotu, rytm liści unoszonych nadmorską bryzą, połyskliwe drżenie fal oglądanych pod słońce, echo powtarzające leśne melodie i wiele, wiele innych. Otaczają nas rytmy. Rytmy są w nas i dzięki powtarzalności niektórych procesów żyjemy. Rytmy towarzyszą nam od naszych narodzin po ostatnie tchnienie.

Rytm jest immanentną częścią moich poszukiwań. Głębokie przekonanie o periodyczności procesów przyrody, okresowości i rytmizacji cykli umożliwiających życie organizmów znajduje wyraz w moich kompozycjach. Powtarzające się w wielokształtnych kombinacjach znaki tworzące rytmiczną kompozycję prac z serii Sekretne życie molekuł nawiązują do kodu budującego Wszechświat na jego najniższym poziomie. Hieroglify nieznanego szyfru, nie dające się rozpoznać znaki rysowane z dbałością o detal, konkretne w warstwie formalnej, lecz oniryczne w znaczeniowej. Poszukiwania dotyczą sekwencjonowania stopnia komplikacji poszczególnych znaków przy jednoczesnym głębokim przeświadczeniu o nieuchronnej porażce takich poszukiwań. Jednak sam fakt kontemplowania istnienia tego kodu i jego wpływu na strukturę Wszechświata jest wystarczającą nagrodą. W tym sensie moje poszukiwania bliższe są medytacji nad właściwościami Natury, niż dającemu naukową pewność poznaniu. W przeciwieństwie do panteistycznej wizji romantycznych filozofów, malarzy i poetów nie wyznaję symetrii Przyroda=Bóg, lecz z uwagi na swoją wiarę przyrodę traktuję jako fenomen stwarzany wciąż na nowo przez Boga, istniejącą dzięki jej Stwórcy.


zamieściła azg

Pozostałe aktualności