Czesław Wiącek i Jacek Wiącek / Znaczenie jest bez znaczenia
Od 12 września do 10 października w Galerii Miejskiej prezentowana jest graficzna, malarska oraz rzeźbiarska twórczość Czesława Wiącka (1939-2019) oraz Jacka Wiącka (1963-2022). W kontekście wspólnej ekspozycji dzieł ojca i syna, więzy krwi stają się pretekstem do rozważań nad siłą wzajemnych artystycznych oddziaływań z jednej strony oraz nad potrzebą zupełnej kreacyjnej autonomii – z drugiej.
Chociaż artystom zdarzało się wspólnie pracować, np. nad wieloformatowymi realizacjami rzeźbiarskimi, obaj od zawsze wyraźnie zaznaczali swoją twórczą odrębność, która zresztą silnie manifestuje się w ich sztuce. Każdy z nich wypracował bowiem własny, bardzo charakterystyczny język wizualny, który – pomimo naturalnego procesu ewolucji – pozostawał spójny na wszystkich polach ich twórczej działalności, czy to w grafice, malarstwie czy rzeźbie.
Pomimo pracy w różnorodnych mediach, obaj twórcy z największym uwielbieniem odnosili się do malarstwa, uważając je za najważniejszą ze sztuk. W przepełnionych liryzmem i baśniowością obrazach Czesława pobrzmiewają echa wrocławskiego koloryzmu, Zasiedlają je ekspresyjnie ujęte zwierzęta oraz postaci ludzkie o charakterystycznych wydłużonych sylwetkach. Dynamiczną kompozycję form wzmacniają dodatkowo fakturalne zabiegi. Również malarski język Jacka definiowały takie cechy, jak ekspresja, ruch, żywiołowość. Wraz z upływem czasu, ale także wraz dotkliwszym i głębszym doświadczaniem schizofrenii, stopniowo nabierały one w twórczości artysty coraz większego znaczenia. Obrazy Jacka to kompozycje pełne kolorystycznych i formalnych napięć, w których operowanie płynną linią i płaską plamą barwną wysuwa się na pierwszy plan.
Kolejną ważną kwestią, która łączyła obu artystów było przekonanie o tym, iż krytycy sztuki bezcelowo próbują dorabiać teorie do ich sztuki – sztuki, która powstaje po prostu z czystej potrzeby tworzenia. Obaj zdecydowanie odżegnywali się od wszelkich interpretacji i hipotez, zgodnie twierdząc, że – jak w tytule wystawy w Galerii Miejskiej – znaczenie jest bez znaczenia.
Kuratorka: Katarzyna Zahorska