Zuzanna Wanowicz, Znikanie

Galeria Postument
ASP Wrocław
pl. Polski 3/4
Cień osiada na powierzchni rzeczy, światło blednie, a materia pęka. W pustych miejscach, pośród martwych przedmiotów, rozbrzmiewa szept minionego. Okruchy samotnych podróży, ślad stopy w kurzu, zardzewiałe przedmioty, drzwi uchylone donikąd…
Podróż w głąb materii zniszczonej przez czas, wsłuchując się w głosy przeszłości. W świecie, gdzie destrukcja nie jest tylko końcem, ale i początkiem nowego. Wystawa Znikanie Zuzanny Wanowicz to opowieść o śladach i cieniach, o dekadencji i melancholii, o nieuchronnym rozpadzie, który osiada na wszystkim, co żywe.
Artystka konstruuje wizualne narracje balansujące na granicy jawy i snu, stawiając pytanie: czy to, co przemija, pozostawia po sobie ślad, czy może rozpływa się w nicości? Poprzez czarno-białe fotografie, subtelne kolaże i instalacje o eterycznej strukturze, wprowadza widza w przestrzeń, gdzie obecność i nieobecność przenikają się nawzajem. To medytacja nad kruchością istnienia i procesem zanikania, który jest cichy, ale wszechobecny.
Wanowicz nie dokumentuje obecności – lecz jej brak. W swoich fotografiach, będących zapisem podróży przez Stany Zjednoczone, ukazuje obrazy filtrowane przez samotność nie poprzez ludzi, ale przez miejsca, w których ich nie ma.
Opuszczone przestrzenie, porzucone przedmioty, rozmyte ślady egzystencji stają się milczącymi świadkami minionego. Czas osiada na nich jak kurz, rozszczepia materię, pozwala jej blaknąć i kruszeć. To, co pozornie znika, nadal trwa – w pęknięciach ścian, w drżącym cieniu, w delikatnym echu, które unosi się w powietrzu. Porzucone domy na fotografiach opowiadają o swojej przeszłości w sposób subtelny, niemal niewidoczny. Zamiast słów, mówią zapachem starego drewna, w które wsiąkły lata życia. To historie, które tak naprawdę nie są nam znane. Jest to próba zgadywania, dopowiadania i poszukiwania prawdy. Każda rysa na podłodze, każdy ślad na ścianach to nic innego jak echo dawnych chwil – radosnych, smutnych, zwyczajnych. W ciszy tych miejsc, w ich zapomnieniu, kryje się nie tylko historia ludzkich losów, ale także samotność, która towarzyszy zanikającym światom. Na fotografiach wyłaniają się szkielety dawnych żyć – ciche echa nieznanych nam ludzi, rozsiane po wsiach, w miejscach, gdzie czas zatrzymał się na wpół zapomniany. Kim byli? Czy ktoś jeszcze o nich pamięta?
Czy to, co znika, naprawdę przestaje istnieć? Czy pozostaje w szczelinach czasu, w śladach na powierzchniach, w naszej pamięci? Wanowicz zaprasza do uważnego patrzenia – na puste miejsca, na rysy na ścianach, na obrazy, które wciąż odbijają się w świetle, choć dawno już ich nie ma.
Znikanie nie jest końcem. Jest zmianą formy. Przejściem w coś, czego nie umiemy nazwać. To opowieść o przemijaniu, ale i o subtelnej obecności tego, co zdawało się zniknąć. To przestrzeń, w której kruchość i nieobecność splatają się z wiecznością.
kuratorka: Kalina Radomska
oprawa graficzna: Szymon Pikusa