![](/sites/default/files/archiwum/images/00053663_0.jpg)
Czyli wesołych szklarek wiersz z daleka
Tere z Eesti landu!
Dyplomowe trudy i znoje
sprawiły, że zapragnęłyśmy ruszyć w podboje!
Do Eesti landu udałyśmy się we dwoje,
do krainy, gdzie czekały wielkie przeboje.
Tallinn, bo o nim tu mowa,
zaparł nam dech bez słowa.
Złapał w pęd życia rwący
lecz na zewnątrz nie gorący.
Śniegi zasypały nas po brzegi,
a my i tak ruszyłyśmy w biegi
gnając w Eesti Kunsti szeregi.
Akademia swój sznyt zdradziła
i nas wielce zadziwiła.
Szkło gorętszym się stawało,
a idei przybywało.
Majstersztykiem by się zwało
to jak z drewnem się szalało.
Pozytywów tu nie mało.
Nowych miejsc nie brakowało.
Po klifach się skakało
i po morzu się stąpało.
Dni wciąż ubywało
i do sesji się zbliżało,
a planować by się chciało...
Pozdrowienia ślemy gorące bo w Estonii wylazło już słońce.
Ola & Justyna
dod. nina anto