Przejdź do treści

„ Szwedzki stół ”

Ogłoszenie
Opublikowano 11 kwi 2011

Wystawa Hildy Lindstrőm w galerii-pracowni ACADEMIA NOVA / wernisaż odbędzie się 18 kwietnia o godz.18.


Autorka wystawy jest Szwedką i studiuje na studiach stacjonarnych na Wydziale Grafiki wrocławskiej ASP w pracowni Krisa Nowickiego. Zanim przybyła do Wrocławia studiowała u siebie w ojczyźnie grafikę, tkaninę oraz rzemiosło artystyczne, a jeden z jej tamtejszych wykładowców jest absolwentem grafiki na krakowskiej ASP. To za jego namową Hilda Lindstrőm postanowiła kontynuować naukę właśnie w Polsce.

Tytuł wystawy „Szwedzki stół", którą artystka pokaże w Academii Nowej, zainspirowany został jej rozmowami z Polakami. Zapytani: Z czym kojarzy im się Szwecja? – odpowiadali oni nieodmiennie: z Volvo i ze „szwedzkim stołem".

Na ekspozycję złożą się wielkoformatowe prace graficzne i malarskie na papierze oraz na tkaninie, grafiki, barwne tekstylne torby i torebki różnej wielkości. Przy realizacji tych pierwszych artystka najczęściej posługuje się szablonami, które ręcznie wypełnia farbą. Dla tych spośród nich, które realizowane są na tkaninie podłożem są fragmenty odzieży, jaką autorka pozyskuje od członków rodziny i przyjaciół. Otrzymane od nich nieco wysłużone ubiory artystka tnie na kawałki, które pracowicie wypełnia szablonowymi motywami. Powstają w ten sposób kompozycje, które wyróżniają się swoistą rytmiką i powtarzalnością bardzo zbliżonych do siebie motywów. Te ostatnie bywają różnej proweniencji. Czasem są to uproszczone rysunki twarzy, innym razem ryb, zwierząt, roślin, itp.

Nieco inaczej rzecz się ma w przypadku wielkoformatowych prac na papierze. Artystka łączy w nich szablonowe odbitki z elementami malarskimi, co służy wyrażaniu jej emocji bądź opowiadaniu – w sposób bardzo skrótowy – rozmaitych historii.

- Niemal ciągle jestem w podróży – przyznaje Hilda. – Trudno mi zatem wozić ze sobą rozmaite sprzęty, jakie składają się na warsztat malarski. Natomiast skrawki tkanin, papiery, nożyki, nożyczki, farby oraz pędzelki i kawałki gąbki mam zawsze ze sobą. Tworzę więc swoje kompozycje wszędzie tam, gdzie jestem, a nawet w drodze. Choć ich realizacja jest bardzo żmudna, daje mi ona wiele satysfakcji. Teraz natomiast chcę sprawdzić, czy efekty mojej pracy spodobają się polskim odbiorcom.

Ewa Han

Pozostałe aktualności