Piotr Kielan, Obrazy ostatnio namalowane. Epizod II
Zapraszamy do obejrzenia fotorelacji z wernisażu wystawy.
Malarstwo jest odbiciem życia i wymaga, jak życie, pewnej odwagi, uczenia się świadomości czasu, bycia odpornym na niepowodzenia, rozumienia swoich niedoskonałości. Każdy proces twórczy przebiega swoim torem tak, jak każdy twórca jest inną kombinacją podobnych składników osobowości.
Piotr Kielan całą swoją drogę poświęcił malarstwu, współcześnie należałoby dodać malarstwu klasycznemu. Jest między nami tyleż różnic, co podobieństw. Różnice są polem do wzajemnej obserwacji naszych odrębności, uczenia się siebie na swój sposób, a podobieństwa czynią nas braćmi w obranej drodze.
Wiele tekstów o malarstwie Piotra porusza związki z różnymi tradycjami malarskimi. Dla mnie, tu i teraz istotna jest droga, którą idzie. Ze swojego doświadczenia wiem, że jednymi z najtrudniejszych momentów w życiu artysty, są rozstania i powroty do procesu twórczego. Dojrzałość i świadomość decydują wtedy o tym, czy odrzucamy schematy, wracamy do poprzednich doświadczeń, rozwijamy je, pielęgnujemy i pomimo trudności oswojenia od nowa materii malarskiej idziemy dalej obraną drogą. Jak nas uczył Andrzej Klimczak-Dobrzaniecki, malarstwo to sztuka wyborów, ponieważ owo “coś za coś” decyduje o tym, którą ścieżką pójdziemy prowadząc pojedyncze obrazy, ale też będąc w procesie.
Malarstwo Piotra Kielana zawsze oscylowało wokół koloru i współbrzmienia materii. Pomimo konotacji z koloryzmem, moim zdaniem bardziej lub mniej miało tendencje do badania granic barwy. Mam na myśli zestawianie surowszych kontrastów z wybrzmiewaniem delikatnie współgrających wewnętrznych warstw obrazów, dochodzenie do odpowiedzi na pytanie: gdziej jest granica estetyki obrazu, gdzie jest granica temperatury barwy. Temperatura barwy to światło malarskie, a bez światła malarskiego nie ma mowy o obrazie malarskim, nawet jesli jest multikolorowy. Drobne wprowadzenie temperatury nawet w obrazie budowanym na monochromach decyduje o tym, że obraz, jak się potocznie mówi, ma życie, zaczyna być ułożoną przestrzenią pewnej historii.
Dojrzałość Piotra Kielana to też świadomość wyborów. Wieloletnie kierowanie uczelnią i konsekwencje związane z odpowiedzialnością z tego wynikającą, to też wybór dojrzałego twórcy.
Nawet nie odrywając się całkowicie od procesu tworzenia owo “coś za coś”, o którym wspominałem, gra rolę. Rozstrzyganie takich wyborów w malarstwie pozwala na dokonywanie ich na innych polach.
Piotr kontynuuje swoją drogę konsekwentnie z własnej woli i nie chodzi o to, że to są indywidualne wybory i człowiek nie musi niczego nikomu udowadniać. Rzecz w tym, że raz zasiane ziarno kreatywności zawsze wyrasta w żywą roślinę. Z malarzem jest podobnie jak z muzykiem, trzeba od nowa przyzwyczaić się do instrumentu, przypomnieć dłoniom i głowie jak pracować, jak myśleć.
Często się mówi, że w sytuacji “nowego rozdania” w malarstwie, naturalnym odruchem jest odwołanie sie do bogactwa natury. Piotr zawsze był w rozmaity sposób związany twórczo i nie tylko z naturą i człowiekiem, będącym jej naturalną częścią. Dlatego naturalnym odruchem artysty było wniknięcie w ten świat. Cenie sobie jego drogę, ponieważ cenię sobie determinację, dojrzałość i ciągłą chęć uczenia się. Niezmienne badanie barwy, łączenie surowych akcentów, dyskretne anonsowanie pozornie wyciętych fragmentów prac z jednostajnie porwadzonymi masami koloru świadczy o poszukiwaniu rozwoju, kontrastu, brzmienia i różnej struktury obrazów. Nie są to też dzieła przypadków będących incydentalnymi i intuicyjnymi zabiegami. Odwołania do różnych form i struktur zaczerpniętych z natury są doskonałą bazą i polem do studiowania. Takie cechy, moim zdaniem, spychają na plan dalszy pytania o gusta odbiorców, estetykę poszczególnych obrazów i upodobania, ponieważ w obliczu procesu studiowania i rozwoju nie mają najmniejszego znaczenia.
Dobre malarstwo to takie, które jest efektem przebytej drogi, drogi będącej w rozwoju, w procesie poznawczym. Owa droga zaświadcza o sile twórcy i odrzuca wszelkie wydumane dyskusje o nowoczesności, gustach i innych kwestiach będących poza bezpośrednią relacją twórca – dzieło. Takie malarstwo wymaga chwili na poznanie, ponieważ nie jest atrakcją na chwilę. I nie chodzi tu koniecznie o doszukiwanie się wielkich idei i skomplikowanych znaczeń.
Malarstwo Piotra Kielana jest budowane na świadomym rozstrzyganiu środków wyrazu, dlatego nie potrzebuje dodatkowych wyjaśnień, jest i znaczy swoją obecnością. Dla mnie zawsze warto być z tego typu postawą, ponieważ nie jest chwilowa, jest rozciągnięta w czasie i budowana latami, a wysiłek, konsekwencja i determinajca zasługują na szacunek i spotkanie twarzą w twarz z taką twórczością.
Kurator: prof. Norman Smużniak