Przejdź do treści

Piktodramy Agaty Kosmali.

Ogłoszenie
Opublikowano 08 mar 2010

"To cykl prac w którym zderzam piktogram z dramą, znak graficzny z małą formą teatralną.Zapraszam na scenę do świata emocji i wrażeń zamkniętego w znak przesycony kolorem ".

Agata obroniła dyplom w 2000 roku w Pracowni Malarstwa profesor Wandy Gołkowskiej i profesora Piotra Błażejewskiego Wernisaż 18 marca o 18.00 w Galerii na Solnym. Piktodramy – tak nazwała cykl swoich obrazów namalowanych specjalnie na wystawę w Galerii Na Solnym Agata Kosmala. Piktodramy, bo są to obrazy wynikłe z jej dwóch fascynacji: kolorem i znakiem. Kolor fascynował ją zawsze – jako narrator obrazów, zdarzeń i zderzeń, jakie dokonują się przy pomocy jego rozpościerania, spiętrzania czy zjawiania się i znikania, bo w takie, między innymi sposoby malarka go przywołuje. Kolor jako nośnik dramy, nawet jeśli jest to zniuansowana przestrzeń bieli. Malarstwo Agaty Kosmali, w każdym razie TO malarstwo, jest abstrakcyjne. Dlatego jedni będą je odbierać jako układ elementów mowy plastycznej, a inni będą się doszukiwać reminiscencji realnego świata, jako że układy barw same z siebie tworzą jakąś przestrzeń i światło, i nastrój. Zatem – to prawda – na niektórych obrazach można dopatrzeć się transpozycji krajobrazu czy erupcji żywiołów, ale sądzę, że kierunek interpretacji tego akurat cyklu wyznaczyła sama autorka i dotyczy on języka malarskiego. Zderzenia przestrzeni, płaszczyzny koloru z czarnym znakiem – śladem gestu. Bo znak jest czarny i wynika z tej drugiej fascynacji malarki, obecnej już we wcześniejszym cyklu obrazów zatytułowanym „Szelest”, a jest nią kaligrafia japońska. Piktogram kreślony jednym ruchem ręki, gestem wyprowadzonym z koncentracji. Kaligraf czyni to bezwiednie, po latach treningu. Tutaj jest to znak malarski, czarny, szeroki ślad, swobodny, miejscami rozlewny, wywiedziony z głębin intuicji. Wyeksponowany na plan pierwszy jest jak pieczęć zamykająca albo otwierająca obraz i - wraz z przypatrywaniem się mu - wszelkie dywagacje na temat interpretacji. Jest w nim napięcie i wyzwanie, wizualna efektowność. Czy coś znaczy? Co może znaczyć? Dla artystów abstrakcji lirycznej, których trudno tutaj nie przypomnieć, inspirujących się kaligrafią chińską i japońską, i – podążających tym tropem - filozofią tao i zen, medytacją i judo, ślad pędzla był śladem mowy ducha, a przestrzeń obrazu miejscem, gdzie podświadomość zyskiwała świadomość. Czym jest dla Agaty Kosmali? Myślę, że może poszukiwaniem, a może wahaniem – malować świat, który jest wokół czy świat, który jest wewnątrz? A może udałoby się to połączyć? Wszak słowo „piktogram” łączy w sobie przeciwstawności, bo oznacza znak, symbol rysunkowy, ale wywodzi się od „pingere”, co znaczy – malować. Zofia Gebhard

Pozostałe aktualności