Przejdź do treści

„Mój woal”

Ogłoszenie
Opublikowano 09 lut 2011

Galeria-pracownia Akademia Nova zaprasza na wystawę malarstwa Katarzyny Kulpy

 Wernisaż - 14.02.20011 r. o godz.18. Wystawa czynna do 28 lutego.

Każda wypowiedź artystyczna to wielowarstwowy komunikat, który służy wyrażaniu emocji, uczuć bądź przemyśleń, kreowaniu wizji, opisywaniu, a niekiedy pseudonimowaniu rzeczywistości. Jeżeli jego autor jest malarzem, to ma do dyspozycji szeroką gamę środków, takich jak - między innymi – paleta barw, układ kompozycyjny, struktura warstwy malarskiej, liczne znaki i symbole. Odbiorca natomiast odczytuje „ślady" pozostawione przez twórcę poprzez pryzmat swojej wrażliwości, wiedzy i doświadczenia. Odbiór sztuki jest zatem procesem, który realizuje się na linii artysta – dzieło – odbiorca, przy czym jego jedynym w miarę obiektywnym, namacalnym elementem jest konkretny – ukończony przez autora i zaprezentowany widzowi – obraz.

- Sięgam po pędzel wtedy, gdy muszę wyrazić kłębiące się we mnie emocje – mówi Katarzyna Kulpa, autorka wystawy malarstwa zatytułowanej „Mój woal" prezentowanej we wrocławskiej galerii-pracowni Akademia Nova. Jednocześnie jednak artystka przyznaje, iż zanim przystąpi do malowania na płótnie czy papierze, ma już w wyobraźni „szkic" pracy, którą pragnie stworzyć. Staje więc przed płaszczyzną, chwyta za pędzel, stawia pierwsze jego ślady i….daje się prowadzić barwom, strukturom, znakom, które spod owego pędzla wychodzą. Następuje wreszcie taki moment, kiedy uznaje swój obraz za skończony, lecz wtedy u artystki – absolwentki wrocławskiej Akademii Sztuk Pięknych i wykładowczyni Wyższej Szkoły Humanistycznej we Wrocławiu – rodzi się potrzeba czegoś w rodzaju „korekty" swego dzieła. Usiłuje więc odciąć się od emocji związanych z procesem tworzenia i spojrzeć na nie „chłodnym okiem".

To niełatwe, lecz chyba pożyteczne i skuteczne zajęcie, bo obok obrazów Katarzyny Kulpy nie sposób przejść obojętnie. Już na pierwszy rzut oka emanują one z siebie jakąś energię, lecz jednocześnie zmuszają odbiorcę do bliższego przyjrzenia się im. Energetyczne są w tych obrazach przede wszystkim barwy utrzymane na ogół w prawie monochromatycznych paletach matowych czerwieni, ugrów bądź stonowanych, spopielanych różów, choć niekiedy artystka nie stroni też od zszarzałych błękitów i zieleni. To barwy podstawowe, lecz bywa, że spod nich prześwitują szarości i czernie. Innym razem natomiast na tle niejednolicie rozmalowanej monochromatycznej płaszczyzny pojawiają się kontrastowe struktury barwne.

I tu przechodzimy do kolejnych warstw komunikatów, jakimi są obrazy Katarzyny Kulpy – symboli i znaków. Oprócz wnoszenia doń wartości semantycznych, pełnią też one niekiedy funkcje kompozycyjne. Wrysowane w płaszczyznę malarską symbole matematyczne, struktury linearne ulegają multiplikacji bądź zagęszczeniu w pewnych fragmentach obrazów, układają się w formy konstruujące dynamikę i temperaturę przekazu. Ich barwa oraz sposób nagromadzenia powodują, iż niekiedy emanują energetycznym światłem, a kiedy indziej kierują wyobraźnię widza ku mrocznym rejonom świadomości.

Komplikacja komunikatów malarskich wysyłanych przez Katarzynę Kulpę nie kończy się jednak na tym. W jej pracach pojawiają się bowiem także na ogół ledwie widoczne spod farby, ujęte szkicowo rysunkowe wizerunki postaci kobiecych, a w niektóre obrazy autorka wpisuje również – najczęściej zamknięte w obrębie figur geometrycznych – fragmenty poezji.

Tyle w stanie jest dostrzec baczny widz obcujący z obrazami wrocławskiej malarki. Zauważy on również, iż forma narracji, jaką ona uprawia bywa bardziej uproszczona i skondensowana w wielkoformatowych obrazach malowanych na płótnie. Rozbudowaniu i zagęszczeniu ulega natomiast w pracach wykonywanych na papierze. Może zatem warto zastanowić się: Dlaczego tak się dzieje?

Odpowiedź wydaje się prosta. Otóż Katarzyna Kulpa to malarka, która posiadła świadomość możliwości tkwiących w narzędziach, jakimi się posługuje. W pełni widzi ona i czuje urodę naturalnych pigmentów. Co więcej, potrafi świadomie wykorzystywać ich właściwości, by osiągnąć zamierzone efekty. Nie są też jej obce rozmaite sposoby kształtowania płaszczyzny malarskiej, która w wielkoformatowych obrazach bywa zazwyczaj fakturowa, a w pracach na papierze uzyskuje walor poprzez zróżnicowane sposoby oraz intensywność nakładania farby. Artystka wie też doskonale, co uczynić, by uzyskać zamierzona gęstość i wyrazistość narracji. W wielkoformatowych kompozycjach na płótnie buduje je głównie poprzez wykorzystanie – wspomnianej już – faktury, struktury linearnej oraz zestawień barwnych. Niewiele w nich symbolicznych znaków czy motywów, za to sporo wyczuwalnej głębi przestrzeni. Natomiast jej malarstwo na papierze przywodzi na myśl coś w rodzaju szkicownika, w którym „notuje" wielość słabszych bądź mocniejszych odczuć, myśli i impulsów. Owocuje to nagromadzeniem czy wręcz kłębowiskiem elementów narracyjnych, których rozszyfrowanie i uporządkowanie artystka pozostawia widzowi obcującemu z jej dziełem.

Tego więc tego kto uwiedziony energetycznymi barwami obrazów Katarzyny Kulpy zechce się w nie wgłębić, czeka fascynująca, a zarazem niełatwa podróż do własnego wnętrza, w którym odnajdzie być może impulsy pozwalające mu podążyć tropami wskazanymi przez artystkę. Jaki będzie efekt tej podróży? Czy gdzieś na kolejnym etapie swej emocjonalno-intelektualnej drogi widz spotka się z autorką malarskiego komunikatu, czy też może odkryje własne, nieprzeczuwane przez nią „lądy"?

To zależy od każdego z nas, stających przed obrazami Katarzyny Kulpy. Wszak bowiem dzieło ukończone przez artystę żyje już własnym życiem, a sztuka to proces, który finalizuje się w kontakcie owego dzieła z jego odbiorcą.

Pozostałe aktualności