A po figlach przychodzi kolej na kupę nieszczęść. H. Arendt
Nic śmiesznego Marcina Mierzickiego to kilka celnych strzałów w mechanizmy naszego zepsutego świata. Nielekko jest mówić o rozczarowaniu, jednak Mierzicki robi to ujmująco, podając ironiczną instrukcję, która nie zawiera żadnej recepty. Struktura jego nowej wystawy w Galerii Entropia oparta jest na rodzaju opresyjnej narracji – spod warstwy śmiertelnej powagi sączy się czarniawy humor, wywołując niejasne przeczucie złej wróżby (łac. obscenus). Brak efektownej formy budzi nieufność w świecie chorym na horror vacui – ekspozycja prac Mierzickiego (obiekty i wideo), formalnie wręcz odarta z efektowności, niepokoi dojmującą prostotą i wprowadza dysonans pozwalający artyście zastawiać intelektualne pułapki. Ich łupem pada ontyczne, nieusuwalne pęknięcie między doświadczeniami natury egzystencjalnej i estetycznej – źródło rozdarcia i wahania oraz wszelkiej innej grozy w ludzkim doświadczeniu. Alfred Hitchcock mawiał, że naprawdę przerażające jest to czego nie możemy zobaczyć... Kama Sokolnicka Otwarcie /Galeria Entropia: 18.12.2009 godz. 20:00