Przejdź do treści

Joseph Anthony Foshee - rysunki

Ogłoszenie
Opublikowano 09 lut 2020
Joseph Anthony Foshee

wystawa rysunków w Domku Miedziorytnika

Joseph Anthony Foshee, USA, rysunki

Wystawa od 8 - 27 lutego 2020. Otwarcie: 13 lutego (czwartek) o godzinie 17.00.
Współorganizacja wystawy: Laura Jerzak.

Bardzo ważnym powodem tej wystawy w Domku Miedziorytnika jest fakt, że autor opowiada w swoich rysunkach o sprawach ważnych, ciągle obecnych w zbiorowej świadomości Polaków lub takich, które przynosi nasza teraźniejszość.
Rysunki gloryfikujące przesłodzony romantyzm rewolucji sowieckiej czy kompozycje pełne niemieckich mundurów są dla nas ciągle obrazem przykrym czy wręcz irytującym. Ale uważny obserwator dostrzeże tragizm człowieka - żołnierza, człowieka - mięsa armatniego. Niezależnie od czasów, munduru i zawsze z jednakową pogardą traktowanego przez polityków, tyranów, wszelkiego rodzaju posiadaczy racji i głosicieli jedynej prawdy. W scenach militarnych jest jednocześnie dbałość o realia epoki, zgodny z historią mundur czy broń, odpowiednia architektura, właściwe papierosy lub gazeta na stole, ale jest też po prostu tragizm wojny, jej bezwzględność i bezsens. Rysunki o wojnie są antywojenne.
Kolejna grupa prac opowiada o temacie gorącym w polskiej debacie publicznej - tożsamości płciowej. Bohaterowie tej serii rysunków stają przed lustrem i pytają kim jestem? Nie ma w tym żadnych deklaracji i jednoznacznej odpowiedzi. To co w Polsce jest wskazaniem kolejnego wroga zastępczego, obiektem walki wrogich plemion - w postaciach stworzonych przez artystę jest przestrzenią prawa do prywatności, wolności, prawa do wątpliwości, poszukiwania siebie, bycia sobą.
Na wystawie można także zobaczyć rysunki, które można zaliczyć do sztuki społecznie zaangażowanej. Brzmi to okropnie, ale znaczy dokładnie co trzeba. Samotność człowieka w molochu wielkich miast, obojętność tłumu na dramat jednostki, nagromadzenie przedmiotów, dominująca rola pieniądza. Miasto jako ściek niosący wszystko co tylko można sobie wyobrazić. Mieszkanie to klatka, złudna namiastka bezpieczeństwa i prywatności.

Autor skutecznie strzeże swojej prywatności, a tytuły prac bardziej stawiają pytania niż dają odpowiedzi co i dlaczego. Joseph zaprasza nas do swojego świata, ale namawia do czytania swojej sztuki poprzez pryzmat naszego życia i własnych doświadczeń. Rysunki są ze świata ilustracji, rysunku prasowego, czasem komiksu. Widać w nich także stylistykę plakatu, część z nich po dodaniu tekstu może z powodzeniem zawisnąć na słupie ogłoszeniowym. To zasługa klarownej, czystej kompozycji, dobrego wyważenia dominanty w stosunku do szczegółu, przemyślanego użycia środków plastycznych i mądrego kadrowania obrazu (jak w klasycznym filmie lub dobrej fotografii). Dowodzi to talentu, także świadomości plastycznej na wysokim poziomie. Joseph nie traktuje rysunków jak dzieło sztuki, tylko jako projektowanie graficzne - czyli do dalszej obróbki. Patrząc twórczość tego artysty nie mam poczucia przegadania, jest tyle ile trzeba, z wyczuciem formy dobrze zbalansowanej z treścią. Dowodzi ona też dobrze ugruntowanej ogólnej wiedzy historycznej, znajomości historii sztuki, oczytania i erudycji. W przypadku artysty z USA bardzo ciekawe jest zainteresowanie ważnymi wydarzeniami europejskimi i komentowanie ich wyraziście i ze znajomością rzeczy. Ale przede wszystkim znakomicie rysuje i to jest dla mnie najważniejsze.

Warto być i zobaczyć. Porozmawiać z autorem na otwarciu. Wystawie towarzyszy katalog.

Marek Stanielewicz

Domek Miedziorytnika, wtorek, środa, czwartek: 13.00 - 17.00, sobota: 12.00 - 18.00
ul. Świętego Mikołaja 1, 50-125 Wrocław

Pozostałe aktualności