Przejdź do treści

Jarosław Grulkowski, Chiny niezwykłe (fotorelacja)

Ogłoszenie
Opublikowano 30 paź 2019

Zapraszamy do obejrzenia części pierwszej fotorelacji z wyjazdu do Chin, w ramach programu koordynowanego przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, dotyczącego współpracy Chin oraz krajów Europy Centralnej i Wschodniej.

Regulamin programu definiował sposób przedstawienia kandydatury w formie portfolio artysty oraz ostatecznego wyboru kandydata spośród aplikujących. Wybrany przez chińskiego organizatora artysta reprezentujący swój kraj był następnie zaproszony do Chin. Po wyłonieniu przez MKiDN kandydatury Jarosława Grulkowskiego, bezpośrednią opiekę nad moim wyjazdem i powrotem sprawowała Akademia Sztuk Pięknych im. E. Gepperta we Wrocławiu, na czele z J.M. Prof. Piotrem Kielanem.
Udział w Festiwalu Sztuki w Leshan i Jincheng umożliwiał miesięczny pobyt w prowincjach Syczuan i Shanxi. Obszerna agenda Festiwalu zawierała szczegółowy plan wydarzeń i atrakcji zaplanowanych na okres od 3 do 30 września br. 


***

 Część 1. Prowincja Syczuan

We wrześniu 2019 roku w Chińskich prowincjach Syczuan i Shanxi gościli artyści z krajów Europy Środkowej, i Wschodniej. Wizyta była owocem zaproszenia na Festiwal Kultury i Sztuki w Leshan i Jingcheng. W wyniku współpracy Międzynarodowej przedstawiciele Litwy, Łotwy, Estonii, Polski, Chorwacji, Bośni i Hercegowiny, Serbii, Czarnogóry i Bułgarii mieli możliwość poznawać chińską kulturę, sztukę, i obyczaje. Festiwal obfitował w wyjątkowe atrakcje, a program wydarzeń był szczególnie skondensowany i urozmaicony.

Z radością informuję o tym, że chiński organizator wybrał moją kandydaturę, a Jego Magnificencja Prof. Piotr Kielan - Rektor Akademii Sztuk Pięknych im. E. Gepperta we Wrocławiu zobowiązał się udzielić wszelkiego wsparcia, w związku z czym 3 września 2019 roku o godzinie 5.40 wylądowałem w Pekinie. W wyniku komplikacji na lotnisku w Warszawie samolot którym podróżow ałem przyleciał do Pekinu z 50 minutowym opóźnieniem, a ja dosłownie przebiegłem lotnisko w Pekinie, by następnie kontynuować podróż do Chengdu i wreszcie wyruszyć do Leshan.

Po krótkiej akomodacji w hotelu, wraz z pozostałymi artystami rozpoczęliśmy dynamiczną podróż po prowincji Syczuan. Dobrze zapamiętam‚ załamywanie czasoprzestrzeni' w niewielkim autobusie pędzącym po krętych górskich serpentynach i wąskich uliczkach zapomnianych osad. Ponieważ organizator niemało natrudził się nad przygotowaniem niezwykle intensywnego programu obfitującego w wielogodzinne wyjazdy, kierowca naszego wehikułu dołożył wszelkich starań by zawsze być na czas.

Ekspresja doznań była tak wielka, że ledwie po trzech dniach i wizytach w górskich osadach mniejszości etnicznej Yi, malowniczym rezerwacie przyrody Heizhugou, i w położonym nad rzeką Dadu River Ebian towarzyszyło nam zgodne przekonanie, że jesteśmy w Chinach przynajmniej od dwóch tygodni. Następnie nadszedł czas na zatłoczoną, ukrytą we mgle i oparach kopcących kadzideł tajemniczą górę Emei Shan, która na swym grzbiecie nosi kilkanaście ocalałych klasztorów i ociekający złotem Posąg Puxiana. Góra Emei jest jedną z czterech świętych gór buddyzmu, a jej oblicze wydeptywane przez niezliczone rzesze pielgrzymów niechętnie przegląda się w słońcu.

Po górskich wędrówkach pojechaliśmy na Targi Turystyki w Leshan. Wydarzeniu towarzyszyło otwarcie wystawy naszych prac, które przywieźliśmy do Chin, a także prac artystów chińskich przebywających na rezydencji artystycznej w Serbii. Uroczysty wernisaż wystawy był punktem kulminacyjnym targów i umożliwił integrację z artystami z Chin i przedstawicielami chińskich władz.

Leshan odkrywał przed nami najstarsze ulice i tajemnicze zaułki, nocą zachwycał rozmachem spektakli, a restauracje, które odwiedzaliśmy zapewniały wyjątkową ucztę dla podniebienia. Ryż był rzadkością! Owoce morza zawsze świeże, a pałeczki w powszechnym użyciu. Stół zapełniał się w miarę jedzenia, a bogactwo smaku i doznania wizualne na półmiskach zapraszały do degustacji.

Wrażenia z chińskiego rajdu mogliśmy przenosić na papier w pracowni malarskiej przygotowanej dla nas w przestrzeni galerii nieopodal hotelu. Dla większości z nas była to pierwsza konfrontacja z klasyczną chińską techniką tuszu na papierze. Po raz pierwszy poszukiwaliśmy wartości, które umożliwia chiński pędzel umoczony w tuszu ręką europejczyka. Chińczycy chętnie przyglądali się naszym zmaganiom z wybredną materią szlachetnego papieru, a rezultaty naszych poszukiwań zostały zaprezentowane na wystawie w Jingcheng w prowincji Shanxi. 

Z pracowni korzystaliśmy wieczorami, a dni upływały na wyprawach. Odwiedziliśmy dom i muzeum pisarza, i dramaturga Guo Moruo - człowieka wielu talentów, który przetłumaczył najstarsze formy pisma chińskiego uwiecznione na kościach wróżebnych i brązach. Podróżowaliśmy również koleją parową, by podziwiać widok pól ryżowych i bambusowych lasów za oknami klimatyzowanych(!) wagonów z epoki. Z kolei melexy pędzące z zawrotną prędkością wąskimi ścieżkami okazały się niezrównane w rezerwacie przyrody położonym nieopodal rzeki Mabian. Byliśmy także w Muzeum szczycącym się wspaniałymi zbiorami rzeźb wykonanych w liczących sobie kilka tysięcy lat fragmentach czarnego drewna ebony. Wizyta w pracowni kaligraficznej w Leshan i pokaz kaligrafii zakończył się na ulicy „deszczowego miasta", gdzie wśród lampionów, parasoli, i balonów tętnił życiem uliczny festiwal sztuk wszelakich. 

Ostatnie chwile w prowincji Syczuan zwieńczyła wyprawa do Wielkiego Buddy, największego posągu Buddy na świecie i najbardziej znanej atrakcji turystycznej w Leshan. Budowę monumentu rozpoczęto w 713 roku, w miejscu zlewiska rzek Dadu He i Ming Jiang, a posąg przetrwał do dziś dzięki zabiegom konserwatorskim i unikalnemu systemowi odprowadzania wody.

Odbyliśmy również nocny rejs statkiem po wzburzonych wodach u stóp Wielkiego Buddy. Osobliwą atrakcją rejsu była multimedialna projekcja świetlna, a przede wszystkim feeria barw nocnej panoramy Leshan i ekspresyjny aliaż dawnej, bogato zdobionej chińskiej architektury z współczesnym minimalizmem.

Dzień przed podróżą do miasta Jingcheng uczestniczyliśmy w oficjalnym spotkaniu z Panią Minister Zhou Yu Rong, której ofiarowałem jedną z prac przygotowanych w Leshan.

Następnego dnia rankiem wyruszyliśmy „ulubionym" autokarem z Leshan do Chengdu a następnie superszybką koleją, której licznik prędkości zatrzymywał się w okolicach 306 km/h. Po pokonaniu bagatela ok. 1400 km wysiedliśmy w Zhengzhou, by skierować się do Jingcheng, w prowincji Shanxi, gdzie rozpoczęła się druga część naszej chińskiej przygody.

Cdn…


tekst i zdjęcia: J. Grulkowski 

zamieściła AZG

Pozostałe aktualności