Przejdź do treści

„Dawno temu w Breslau”

Ogłoszenie
Opublikowano 05 gru 2011

Galeria-pracownia Academia Nova zaprasza na wernisaż wystawy malarstwa Emila Gosia .

Wernisaż odbędzie się 9 grudnia 2011r. o godz.18.

Wrocław ze swą wyjątkową, odzwierciedlającą różne etapy jego rozwoju, zabytkową architekturą to niezwykłe miasto. Wędrując jego staromiejskimi uliczkami, zagłębiając się w tajemnicze zaułki odnajdujemy nie tylko ślady historii zapisane w murach, lecz także znaki, które w tkance miasta pozostawili i pozostawiają nadal mieszkańcy tego miasta. Szczególnego, magicznego klimatu nabiera zaś Wrocław wieczorową porą, gdy na tle rozgwieżdżonego nieba rysują się tajemnicze sylwetki wież zabytkowych budowli, a osiadający w zaułkach mrok powoduje rozmycie konturów wypełniających je przedmiotów oraz postaci.

Tę właśnie niepowtarzalną atmosferę wrocławskiej Starówki oddaje w swych – prezentowanych w galerii Academia Nova – obrazach Emil Goś. Młody – zainspirowany historią miasta i jego dniem dzisiejszym – artysta zaprasza odbiorców swoich prac do udziału w niezwykłej wędrówce po Wrocławiu. Jej początkiem jest oczywiście rozświetlony, skąpany w nocnej poświacie księżyca Rynek. Wystarczy na niego spojrzeć i uruchomić wyobraźnię, a już wieża ratusza zdaje się wieść jakiś sekretny dialog z usytuowanym niegdyś na szczycie dzisiejszego domu handlowego Feniks globusem. W dialogu tym sekunduje im – pochylona nad miastem – wieża kościoła Św. Marii i Magdaleny, a u stóp Feniksa przesuwa się jakiś zapóźniony birbant, wytyczając sobie drogę parasolem prowadzonym wzdłuż tramwajowych szyn.

Spod Feniksa już tylko krok na pl. Uniwersytecki, którego charakterystycznym punktem jest figura szermierza. Gdy otuli ją lekka mgiełka, można odnieść wrażenie, że postać ze szpadą w dłoni pochyla się ku bramie Uniwersytetu, z której – od strony ulicy Grodzkiej – wyjeżdża uśmiechnięty tramwaj.

Ten sam tramwaj, a może inny przejeżdżał wcześniej nieopodal hali targowej, której wieża przygląda mu się z zainteresowaniem. Natomiast jej nieco wyższe siostry – wieże katedry rozprawiają z widniejącym na nieboskłonie rogalem księżyca o tajemniczych wędrówkach czarnego kota, przemykającego się w dole po bruku.

Stworzoną przez Emila Gosia wizję wrocławskich niezwykłości dopełnia kościół Św. Krzysztofa przycupnięty i skulony pomiędzy dwiema ulicami oraz widok Wzgórza Partyzantów, nad którym z troską pochylają się okoliczne kamienice.

Czy to dzisiejszy Wrocław widziany okiem poruszającego się po mieście nocną porą przechodnia, czy może ten z lat trzydziestych ubiegłego wieku? Na pytanie to nie sposób udzielić jednoznacznej odpowiedzi. Wszak każde miasto, to summa całej jego historii. A jak my postrzegamy Wrocław zależy tylko od naszej umiejętności patrzenia, wyobraźni i fantazji. Puśćmy więc wodzę tej ostatniej i dajmy się zauroczyć, czemu sprzyja szczególnie nadchodzący magiczny czas Świąt Bożego Narodzenia. Jeśli zaś nie do końca ufamy własnej wyobraźni, to zapytajmy w wigilijną noc naszego kota: Co sądzi o Wrocławiu i swych nocnych po nim wędrówkach?

Ewa Han

Pozostałe aktualności