Przejdź do treści

Irregulares Piotrowskiego

Ogłoszenie
Opublikowano 20 mar 2014
Kazimierz Piotrowski i Tomasz Opania Fot. Agnieszka Kłos

Absolwent KUL-u zdecydował się w 2001 roku opowiedzieć Europie, czym dla Polski jest religia.

19 marca 2014 roku w sali 410 odbyło się spotkanie z dr Kazimierzem Piotrowskim, kuratorem i wykładowcą sztuki. Gość katedry Mediacji Sztuki opowiedział studentom i wykładowcom, czym dla niego są wystawy oraz główne motywy, wokół których krąży od lat: religia, irreligia, gniew, władza sądzenia, dowcip. „Nigdy nie robiłem wielkich wystaw – powiedział – dopiero w 2001 roku zrobiłem Irreligię". Wystawa w jednym z kościołów brukselskich wywołała skandal i stała się pretekstem do debaty na temat religii i wartości moralnych w przestrzeni publicznej. Głos, poza artystami biorącymi udział w wystawie, zabrali również politycy i członkowie środowisk katolickich.

„Gdziekolwiek zrobię jakąś wystawę, po jakimś czasie kończą mi się w tym miejscu możliwości wystawiennicze. Nie wiem – żartował z właściwym sobie poczuciem humoru – czym to jest spowodowane. Katalizuję konflikty."

Piotrowski został zaproszony przez szefa katedry Mediacji Sztuki – Tomasza Opanię, który wystawiał u znanego kuratora swoją pracę. W 2013 roku Piotrowski był recenzentem pracy studenta V roku Mediacji Sztuki – Adama Grudnia.

W czasie spotkania Piotrowski streścił historię swoich wystaw i odsłonił warsztat swojej pracy. Początek pracy nad wystawą ma charakter budowania bazy danych: dzieł, artystów, tematów, które następnie kurator próbuje odnieść do współczesności i zawęzić je w odpowiednie ramy. Sztuka poruszająca jest wtedy, kiedy ilustruje głęboką narrację filozoficzną, religijną lub socjologiczną – twierdzi Piotrowski.

Koncepcja irreligii znana była już w starożytności, a wystawa w Brukseli była próbą opowiedzenia o tym fenomenie w pozytywny sposób. Dobrze funkcjonująca irreligia w społeczeństwie skutecznie ukróca patologię; kurator odnalazł kilka interesujących koncepcji filozoficznych na ten temat w XIX wieku i nawiązał do nich w swojej przedmowie. – Religię dogmatyczną, o której piszą już francuscy filozofowie w XIX wieku, wypierać miała stopniowo sztuka i poezja. Starałem się ożywić tę tezę. Był to moment szczególny, bo Polska wchodziła właśnie do Unii Europejskiej – mówił Piotrowski.

Po otwarciu wystawy wybuchł medialny skandal. Najwięcej ataków odebrał Piotrowski ze strony polityków i kościoła, ale także środowisk artystycznych, które związane były z ówczesnymi instytucjami. – Dostałem się w kleszcze – wspomina Piotrowski. – Z jednej strony aspiracje polityków, którzy chcieli wmówić społeczeństwu, że jesteśmy już w pełni otwarci, a z drugiej środowiska katolickie i zakładnicy kościoła.

Kolejne tematy, na które zwrócił uwagę Piotrowski, wywoływały ożywione dyskusje i protesty. Kurator w swoich wystawach przypatrywał się fenomenowi inkorporacji, pozycji kobiety i kobiecości, dowcipowi i władzy sądzenia oraz gniewowi.

Na pytanie, kim jego zdaniem jest współczesny kurator, Piotrowi powiedział: kurator to jest ktoś, kto lawiruje, manewruje między publiką a artystami. Jego rolą jest dać publiczności produkt. Ludzie chcą, żeby wystawa była bezpieczna, ładna, a ja z tym walczę.

Tekst: Agnieszka Kłos

Pozostałe aktualności